POLSKI

Wyskoczyłam

Wyskoczyłam z samolotu i jakoś mi się udało te pionowe trzy kilometry przeżyć. A bałam się bardzo, ponieważ ten rok był dla mnie bardzo trudny. Nie do końca byłam przekonana, czy skakanie z samolotów to akurat dobra metoda na odpoczynek po takim roku.

W pierwszym roku w Brystolu leczyłam się z samotności lat poprzednich, ale w tym roku to już zabrałam się: za nową pracę, za nową szkołę, za nowy dom i nową rodzinę (rodzice odeszli). Rodzice odeszli, ale straciłam też kilka ważnych mi w życiu osób i została głęboka pustka. Dlatego też bałam się bardzo tego skoku w jeszcze jedną pustkę…

Okazało się jednak, że w sumie skakaliśmy grupą – nie byłam w pustce i zdecydowanie nie byłam sama. Bardzo dobrze się mną znajomi i instruktorzy zaopiekowali. Trzydzieści osób wsparło mój projekt finansowo, więc za ich pieniądzę pomożemy teraz wielu młodym osobom w naszek okolicy. Czyli warto było.

Trudno jednak tak z dnia na dzień odpocząć po takiej przygodzie, co też jest raczej metaforą całego roku. Miałam tak ekstremalne sytuacje w tym roku, że trochę boję się kolejnego. A z drugiej strony to, co kiedyś było ekstremalne teraz jest moją pracą – w poradnictwie psychologicznym wszystko jest poważne, głebokie i bardzo czasami testujące.

Ale mam nową perspektywę na życie. Centrum grawitacji się zmieniło i nauczyłam się wielu innych perspektyw od moich znajomych z zawodu ale i od klientów. Życie jest bardzo zaskakujące i łączy nas więcej niż dzieli.

Jest więc OK. Odpoczywam po tym roku. Spisuję mentalne notatki. Pobolewam, ale też i bardziej się rozkręcam. Od września przyjmuję własnych klientów, więc życie znów się zmieni. Od listopada zmienić się może cały kraj. Ale nic nie jest stałą. Każdy krok może okazać się skokiem. Cieszę się więc bardzo, że nie czuję się już osamotniona.

Dziękuję za wsparcie!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.