POLSKI

Antykwariaty…nasze małe skarby

 

Wantage to ciekawe miasteczko. Takie malutkie a tak pełne ciekawych zakamarków. Moim ulubionym miejscem jest antykwariat zawsze przelewający się tomami, tomikami…Dziś wybrałam się tam po prostu w poszukiwaniu normalności, samej siebie. Byłam tak zagubiona w pracy, nie mogłam (wyjątkowo) wyjść z laptopem do ogrodu, dusiłam się więc w mieszkaniu. 
I wytrzymałam tak do trzeciej, kiedy to postanowiłam, że ucieknę na pół godzinki do antykwariatu. Nie byłam tam już od…chyba kilku miesięcy. Antykwariat jest w rynku, schowany za starym budynkiem poczty, dziś śmiesznie wystającym kawałkiem lokalnej architektury – jest więc raczej niewidoczny. Może to i dobrze, bo lubię jak jest w nim tylko kilka osób. A zawsze ktoś tam jest. Właściciele antykwariatu lubią jeździć na przetargi i kupować nowe tomy, choć nie mają już miejsca. Półki pełne są klasyki, albumów, poradników, wydań FOLIO, książek dla dzieci, przewodników i literatury powszechnej. Dosłownie WSZYSTKIEGO. A na deser można też znaleźć kilka ciekawych dekoracji domu porozrzucanych na stole…
To tu właśnie zdobyłam mojego pierwszego oryginalnego Szekspira, “Wichrowe Wzgórza”, ale też Coelho, Rotha, Whartona, Duras, Pamuka i wielu innych. Za kilka funciaków, w ogromną historią…
Dziś kupiłam dziecku stary elementarz w słodkich dekoracjach, misiowe rymowanki i czarującą opowieść i magicznym domku – trzy za funciaka. Uwielbiam książki dla dzieci tak drukowane, jak myśmy je w dzieciństwie czytali – śliczne i słodkie po prostu. Dawid z ekscytacją studiował rysunki gdy mu ją wieczorem czytałam. 
Sama miałam już w ręcę ciekawą powieść gdy zobaczyłam ciekawe wydanie jednej z pierwszych powieści w historii literatury – “The Tale of Genjii” wydaną w Tokyo. Może nie tyle miejsce, co sposób wydania mnie zauroczył. I wydałam całe 7,50 funta! 😉 Na deser dodałam dwie śmieszne książeczki jakimi zapewne posługiwały się damy wiktoriańskiej Anglii – “The Really Useful Home Book” (mogłabym po prostu cytować stronami!) oraz bardzo kolorowy notatnik dla przyjaciółki, która ma własny ogród i może w nim zapisywać plany na każdą porę roku. 
Ech, takie babskie, a tak mnie to ucieszyło. Lubię ten antykwariat a im częściej mam do czynienia z literaturą na ekranie, z tym większym zaparciem wracam do antykwariatów i bibliotek!

 

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.