POLSKI

Praga, Praga i po Pradze

 

Jestem strasznie przygnębiona. Nie chciałam wracać. Miałam na Pragę w sumie tylko kilka godzin wczoraj wieczorem, a jest to przecież prześliczne miasto. Udało nam się znaleźć pokój na starówce, więc mieliśmy dla siebie wieczór. Wystawa Muchy po prostu mnie zszokowała pięknem i intensywnością. Pracowni Sudka nie zobaczyłam a wystawa Saudka była zamknięta, jednak zaraz za mostem Karola jakoś zabłąkaliśmy się do kafejki, w której na ścianach wisiały oryginały Saudka! Ech, jakbym miała kilka tysięcy, to jeden już byłby mój! 😉 Spotkaliśmy kolegę z Global Voices (rozmowa z dziennikarzem z Iranu o zamieszkach w Londynie to ciekawa historia…), poszliśmy z koleżanką z Pragi do klubu studenckiego. Sami znaleźliśmy bar “lokal”, nowoczesną knajpę zrobioną na styl pijalni sprzed zmiany systemu. Znaleźliśmy klub jazzowy, choć typowo długi wieczór w jednym meijscu niestety nie była nam dany. Obok niego udało się nam na szczęście załapać na jazz w kafejce.
A więc było piwo, dużo dobrego piwa (w ogóle nie boli mnie głowa!), jedzenia (ser brie zapiekany z warzywami, szynka, a nawet węgieski langos!), dużo sztuki w najlepszej formie. Były uliczki z odrestaurowanym oświetleniem gazowym. Było mało turystów. Było dużo spokoju. A rano w Londku deszcz na lotnisku. Normalnie nie chciałam tu wracać!

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.